środa, 9 grudnia 2009

Literatura...

Nic nowego nie mam do pokazania, chociaż zaczęłam czapkę i coś do powieszenia na święta w mieszkaniu. Zaraz pewno zacznę jakiś komin - próbkę jednego już mam, ale wyszedł mi raczej kołnierz, bo włóczki brakło. Ale też fajnie wygląda.
Przeczytałam całą "trylogię" Małgorzaty Kalicińskiej i jestem pod wrażeniem - wg mnie ma lekkie pióro i książki są bardzo "ciepłe" - o atmosferę mi oczywiście idzie :)  Może te książki są mi bliskie, bo sama mieszkam niedaleko i znam wiele miejsc, które opisuje?  Moja babcia również (tak jak bohaterki książki) przeszła trochę w czasie II wojny świat. i niektóre fragmenty książki ściskały mnie za gardło, bo od razu przypominały mi się opowiadania babci...    Jednym słowem: jak ktoś lubi historie rodzinne - trochę smutne, trochę wesołe (bo jest też do śmiechu) - to polecam! Aha! Są też stare przepisy kulinarne :)

Przeczytałam też Porwanie Chmielewskiej [fajna, ale trochę jakby w pośpiechu ta książka napisana...]
i książki Debbie Macomber [obie o robótkach, Skrawki życia są kontynuacją Sklepiku... - opisane są dalsze losy Lydii i częściowe wzmianki o jej pierwszych kursantkach oraz historie uczestniczek nowego kursu - skarpetkowego :)  ] z tego postu.

W odpowiedzi na komentarze:

Brahdelt - cała przyjemność po mojej stronie :)
Monotema - dzięki :)  , a Tęczę kupiłam w pasmanterii stacjonarnej - w internetowych nie widziałam jeszcze.
Tina - Dzięki :), A do baktusa zabierz się koniecznie - jak zaczniesz to dalej jakoś poleci ;)  (mnie trochę nudno było - ale na szczęście włóczki było mało ;)  )
Kot&malenstwo - dzięki :), czapka ciepła dopóki wiatr nie zahula ;)

Dziękuję wszystkim, którzy zaglądają do mnie (czy to z komentarzem czy bez)!

1 komentarz:

monotema pisze...

Wypatrzyłam tęczę na alllegro w wydaniu wściekły róż, to zdecydowanie nie to