czwartek, 31 lipca 2008

Chandra robótkowa

Jestem chora......

Od wczoraj oglądam blogi, fora i strony robótkowe z jednego powodu: szukam wzoru na pewien sweterek, który gdzieś widziałam... Niestety jeszcze go nie znalazłam :( Ale im więcej oglądam tego wszystkiego tym bardziej jestem chora (bo chciałabym zrobić mnóstwo rzeczy, które widzę - zapasy włóczki mam - ale doba ma za mało godzin, żebym ze wszystkim dała radę). A smutek pogłębia się z każdym obejrzanym cudeńkiem udzierganym czy wyszydełkowanym (chyba sami geniusze robótkowi piszą te blogi...).
Jednak dzięki temu wgapianiu się w cudze dzieła odkryłam stronkę ze skanami gazetek, z czego się bardzo cieszę!!! :)

Na razie pa!



P.S. Mam jeszcze trochę zdjęć moich robótek, ale dziś nie wkleję. Bo mi się nie chce.

środa, 16 lipca 2008

Starocie

Witam Wakacyjnie!

Znowu nie miałam czasu na wizytę na swoim blogu - miałam mini przeprowadzkę. Na robótki też oczywiście nie miałam czasu... :(
Dzisiaj mam krótką chwilkę, więc spróbuję wkleić jakieś zdjęcia moich pierwszych robótek. Już na początku to obiecałam i do tej pory mnie to gryzie.

UWAGA!

CISZA NA PLANIE!!!

Poniżej mój pierwszy dorosły sweterek (wcześniej robiłam tylko dla lalek Barbie, ale zdjęć - tym bardziej sweterków :) - nie posiadam). PASIAK-a udziergałam ok. 4-5 lat temu.


PASIAK z przodu
PASIAK z tyłu
PASIAK ma kaptur i zrobiony jest z resztek włóczek, które powiązałam ze sobą jeszcze przed rozpoczęciem robótki i nawinęłam na kłębki. Robiłam go "na oko" i tylko pomysł z kapturem ściągnęłam ze zdjęcia w jakiejś gazecie, więc tym bardziej się zdziwiłam jak wyszedł mi z tego sweter! Na dodatek bez próbek i przeróbek!!! Teraz jakoś częściej muszę coś poprawiać...
...
A tu moje kolejne "dzieło" - bezrękawik z golfem (który to golf rozciągnął się jak guma do żucia) zrobiony z melanżowej włóczki boucle. Najpierw była włóczka - kupiłam, bo była mięciuchna i miła w dotyku. Dopiero później szukałam na nią pomysłu. No i wymyśliłam... Normalny gładki ścieg lewymi oczkami... plus warkocz z przodu, którego oczywiście na tej włóczce nie widać!!! Chciałam już spruć jak zobaczyłam, ale tę włóczkę ciężko się pruje, więc sobie odpuściłam. Za to w noszeniu wdzianko jest super, bo jest przyjemne w dotyku i ciepłe. A niewidoczność warkocza mi nie przeszkadza. Ot co!



Szal. Co ja mogę na jego temat napisać? Robiłam go długo , bo mi się nie spieszyło i wzór ażurowy robiłam pierwszy raz w życiu. Włóczka to jakaś mieszanina bawełny z czymś tam na druty nr 3 lub 4, ale ja robiłam na nr 7. Długi jest chyba na 3 metry (dokładnie nie wiem, bo jakoś do tej pory nie zmierzyłam - dziwne!?).



Jak stwierdziłam, że coś mi na tych drutach wychodzi, to pomyślałam o zrobieniu czegoś małego. I tak powstały dwie rzeczy (na razie):

BIELIK
(dla kilkumiesięcznej córki chrzestnej mego narzeczonego)


oraz


PRINCESKA
(dla rocznej siostrzenicy mego narzeczonego)






Wzór na PRINCESKĘ wzięłam z BIELIKA, bo bardzo fajnie się go robi. W rzeczywistości PRINCESKA ma trochę inne kolory - karczek jest biały , a spódniczka blado różowa. Zdjęcia robiłam przy świetle sztucznym po godzinie 22-ej, bo PRINCESKA była kończona na szybko przed przyśpieszonym wyjazdem. Pojechała w walizce do właścicielki, która mieszka ponad 1200km stąd. I nie miałam jeszcze okazji zrobić im (właścicielce i sukience) nowych fotek, więc na razie są jakie są.



W tak zwanym międzyczasie robiłam drobiazgi z resztek włóczki:

kurki



szydełkowe poncho

(z niezasupłaną nitką, co dopiero teraz widzę na zdjęciu)


i jeszcze parę innych rzeczy, których nie sfotografowałam, a które poszły do ludzi.