czwartek, 31 grudnia 2009

Sylwester


Kochani! Dziękuję Wam wszystkim za życzenia świąteczne - i te pozostawione u mnie na blogu i te, które pozwoliłam sobie odebrać na Waszych blogach! Ta wymiana życzeń świątecznych to taki swego rodzaju przepływ energii - lepiej człowiekowi na duszy :-)

Trzeba by podsumować ten mijający rok, ale... to już w następnym ;-)


Życzę wszystkim czytającym



udanego Sylwestra  ;-D

 
                                     

P.S. Monotema - wg mnie ze wszystkimi zwierzętami trzeba rozmawiać - one chcą wiedzieć, że je zauważamy, a my chcemy się wygadać ;-)



środa, 23 grudnia 2009

Wesołych Świąt

W tym roku pomyślałam, że zrobię kilka karteczek - tak, żeby dać komuś jak pójdę w gości :-) (bo wysyłam elektoniczne). No i dosłownie kilka zrobiłam:


Kochani! Życzę Wam przede wszystkim:
świątecznej pogody (pogody ducha też :-) ) i atmosfery bajkowej
oraz
duuuuuuuuuuużo zdrówka, pomyślności w realizacji planów i wielu szczęśliwych chwil
w przyszłym roku!



WESOŁYCH ŚWIĄT!!!

piątek, 18 grudnia 2009

Bułeczki

Piekę właśnie bułeczki (wg tego przepisu):

Ostatnia partia siedzi w piecu :)

czwartek, 17 grudnia 2009

Niewyraźnie zimowo

Niewyraźnie, bo niby już jaśniej na zewnątrz od śniegu, ale za to śnieżyło akurat jak robiłam fotki. Chciałam złapać jakieś lepsze światło, bo te dwie rzeczy już od tygodnia czekają na fotki (czapa nawet dłużej).

Z góry sorry za niewyraźne fotki!

Wszyscy robią kominy zrobiłam i ja :) Kiedyś (jakieś 15 lat temu) też zrobiłam, ale był nieco przyciasny...
Tym razem jest goooood... Z włóczki Himalaya Padisah w kolorach: niebieski-fioletowy-wiśniowy. Kolory lepiej przedstawiają się na zwiniętym kominie.



Czapka jest dla kilkumiesięcznego synka znajomej, do której poszło to błękitne poncho. Z tej samej włóczki zrobiona jest. Czapka nie znajoma ;-)


Jak widać w tle czapki - "nadejszła wiekopomna chwila"  czyli zima. Zdaje się, że przywołałam ją troszkę... No i dobrze! Bo już się nam te pory roku całkiem rozjechały! A "ordnung muss sein" - zwłaszcza w przyrodzie! :p

A tu kot zimowy puszysty :-)


W odpowiedzi na komentarze:

Miluszkowa: dzięki :-)

dhf: "ja tam się cieszę bezśniegową ale mróz mógłby już nadejśc przynajmniej by wszystkie wirusy i bakterie wybił :)"  -- mówisz masz ;-)

monotema: bardzo proszę - polecam się na przyszłość :-), nie wiem jakiego koloru Tęczy szukasz, ale w Świecie Włóczki są dwa - na zdjęciach są trochę bardziej jaskrawe niż w rzeczywistości, bo kiedyś u siebie w pasmanterii widziałam. Ten rudo-zielono-czerwony to takie kolory jesieni.

Dziękuję wszystkim za odwiedziny! Jeśli kogoś pominęłam w odpowiedziach to przepraszam.

P.S. Ostatnio wzbogaciłam się o włóczki itp. (ratunku!!!): zakupy u Uli (rzuciłam się na DLG m.in. :-D tylko nie wiem jak ja TO przewinę...) i w tzw. secondhandzie (za grosze dosłownie). Zdjęć zakupów na razie nie będzie, bo to na prezenty podchoinkowe. Idę coś dziergać :-)

Pa!

czwartek, 10 grudnia 2009

Śniegu...

...mi się już zachciało... Może dlatego, że za oknem szaro, buro i ponuro.
No to mam śnieg na blogu...
Zimę bym już chciała białą, a nie taką bylejaką... :/

środa, 9 grudnia 2009

Literatura...

Nic nowego nie mam do pokazania, chociaż zaczęłam czapkę i coś do powieszenia na święta w mieszkaniu. Zaraz pewno zacznę jakiś komin - próbkę jednego już mam, ale wyszedł mi raczej kołnierz, bo włóczki brakło. Ale też fajnie wygląda.
Przeczytałam całą "trylogię" Małgorzaty Kalicińskiej i jestem pod wrażeniem - wg mnie ma lekkie pióro i książki są bardzo "ciepłe" - o atmosferę mi oczywiście idzie :)  Może te książki są mi bliskie, bo sama mieszkam niedaleko i znam wiele miejsc, które opisuje?  Moja babcia również (tak jak bohaterki książki) przeszła trochę w czasie II wojny świat. i niektóre fragmenty książki ściskały mnie za gardło, bo od razu przypominały mi się opowiadania babci...    Jednym słowem: jak ktoś lubi historie rodzinne - trochę smutne, trochę wesołe (bo jest też do śmiechu) - to polecam! Aha! Są też stare przepisy kulinarne :)

Przeczytałam też Porwanie Chmielewskiej [fajna, ale trochę jakby w pośpiechu ta książka napisana...]
i książki Debbie Macomber [obie o robótkach, Skrawki życia są kontynuacją Sklepiku... - opisane są dalsze losy Lydii i częściowe wzmianki o jej pierwszych kursantkach oraz historie uczestniczek nowego kursu - skarpetkowego :)  ] z tego postu.

W odpowiedzi na komentarze:

Brahdelt - cała przyjemność po mojej stronie :)
Monotema - dzięki :)  , a Tęczę kupiłam w pasmanterii stacjonarnej - w internetowych nie widziałam jeszcze.
Tina - Dzięki :), A do baktusa zabierz się koniecznie - jak zaczniesz to dalej jakoś poleci ;)  (mnie trochę nudno było - ale na szczęście włóczki było mało ;)  )
Kot&malenstwo - dzięki :), czapka ciepła dopóki wiatr nie zahula ;)

Dziękuję wszystkim, którzy zaglądają do mnie (czy to z komentarzem czy bez)!

piątek, 4 grudnia 2009

P.S.

Już jakiś czas temu dostałam kolejne wyróżnienie - od Splocika.


Jak zobaczyłam to skakałam z radości :)  I z wrażenia (oraz sklerozy) nie napisałam o tym od razu. Nie wiem ile osób należy odznaczyć, a przecież wszystkie robótkowiczki i robótkowicze to artystyczne dusze! Medal za pierwsze miejsce (po dłuuuuuugim myśleniu) wręczam Joasi :)

Zdjęcia



Dziś same zdjęcia, bo nie mam natchnienia do pisania - od trzech tygodni brak weny :/

Robótkowo:
ponczo z czarnej "Kalinki" dla mojej cioteczki - ale prezentowane na mnie (cioteczka jest niższa).


I z takich samych elementów, ale tym razem dla dziewczyny wyższej ode mnie (na 180 cm wzrostu) - z błękitnej "Katki"  (wybaczcie to zdjęcie na mnie - światło paskudne, a  przed lustrem ciasno)






No i próbny Baktus - z resztek "Tęczy"


************
Biżutkowo:
kolczyki z muszelkami do kupionego wcześniej naszyjnika (będzie jeszcze może bransoletka)



wisior Pawie Oko, do którego będą jeszcze kolczyki



komplet Fuksje: kolczyki i wisiorek na lince



oraz markery do robótek (cztery zielono-czerwone i dwie wcześniej zrobione kaczuszki)



Jeszcze trochę zaległych zdjęć mi zostało.....