piątek, 5 lutego 2010

W zawieszeniu

Zawiesiłam się nie ja tylko komputer, i to tydzień temu. Zaatakowało go jakieś paskudztwo, ale na szczęście moja druga połowa tego paskudztwa się pozbyła :)  Niestety razem z całym systemem trzeba było, więc na nowo się wszystko powoli instaluje. Dlaczego o tym piszę? Ano dlatego, że programy do obsługi aparatu i zdjęć czekają na weekend, żeby się w kompie zainstalować :) Jak już będą to pokażę Wam fotki zaległych rzeczy i zrobię zaległe podsumowanie ubiegłego (!) roku. No i cuś nowego tyż będzie.
A na razie idę dłubać - 298 oczek, drutki nr 2,5 i caaaałe morze warkoczyków.....

Aha! Przesyłka dziś dotarła.... (po 2 tygodniach od złożenia i opłacenia zamówienia) EEEch... Nie ma to jak Zamotana Ula!


1 komentarz:

Titania yng Nghymru pisze...

współczuję :( ja własnie przez to przechodzę ... jakis trojan rzucił sie sie na kompa :( i pewnie skonczy sie to reinstalacja systemu
pozdrawiam